Książka „Ciało kobiety, mądrość kobiety”


Jest już dostępna w księgarniach w całej Polsce i na www.zacharek.com/ksiegarnia


piątek, 12 listopada 2010

Z książką w tle... Historie czytelniczek

Uzdrawianie siebie to wieloletni proces, w którym po kolei uświadamiam sobie i naprawiam różne, szkodliwe lub wręcz groźne dla mnie zjawiska w życiu. Pierwszą było fizyczne zdrowie - długa historia, ale lekarze mi pomogli najmniej - najwięcej ja sama - w pewnym momencie, zamiast brać leki w nieskończoność i cierpieć, zaczęłam szukać innych rozwiązań, co zmusiło mnie do odkrycia PRAWDZIWYCH przyczyn moich problemów zdrowotnych. Wtedy zmieniłam pracę (na gorzej płatną, ale mniej toksyczną), zaczęłam dbać o zdrowe jedzenie, o sen i wypoczynek.

Taki był początek. Efekty były obiecujące - zrozumiałam, że TO JA mam NAJWIĘKSZY wpływ na moje życie i zdrowie. Wtedy też schudłam, zrzuciłam 20 kg smutku i frustracji, które odkładały się w formie tłuszczu na moim ciele, ale dopiero wtedy się to udało, kiedy odkryłam, że tyję, gdy postępuję wbrew sobie, gdy zmuszam się do bycia kimś, kim nie jestem i z kim jest mi bardzo źle. Chodziło głównie o to, jakie stawiałam sobie oczekiwania - wymagałam od siebie godzenia pracy w nadgodzinach i bycia matką, wyglądania jak modelka i nie poświęcania sobie czasu, niedosypiania i bycia idealną żoną... Nie do przejścia! Wmówiłam sobie, czego chcę w życiu, choć wcale nie dawało mi to szczęścia. I to się zemściło.

Mówiąc krótko, musiałam zrewidować swoje postawy i przekonania, wszystkie, również te najboleśniejsze. Nie naraz, jak mówiłam,trwało to wiele lat i trwa nadal! Po drodze miałam epizod depresyjny.

W moje ręce trafiła wtedy książka „Ciało kobiety, mądrość kobiety” CH.Northrup (wtedy jeszcze w oryginale, po angielsku). Odkryłam dzięki niej wiele zablokowanych, niezdrowych miejsc, fizycznych i psychicznych, najczęściej połączonych ze sobą. Myślę, że w przypadku podatnej, potrzebującej i cierpiącej osoby, jaka byłam przystępując do tej książki, uważna lektura we własnym kontekście, może już być niezłym przyczynkiem do odnalezienia tych bolących miejsc w życiu... Kiedy czytałam o niektórych sprawach, mających szczególne znaczenie w moim życiu, płakałam jak bóbr. Po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać, dlaczego, co się wydarzyło w moim własnym życiu, że tak mnie to poruszyło - rozdziały o miesiączce, płodności, porodzie, odżywianiu...

W moim wypadku w miarę, jak uzdrawiałam te bolesne obszary (a uzdrowienie to polegało zwykle na uzmysłowieniu sobie go, obejrzeniu, bez uprzedzeń i negacji, nazwaniu i odpuszczeniu sobie), tym łatwiej było mi odzyskiwać i utrzymywać zdrowie ciała - coraz łatwiej było pilnować diety, ćwiczeń itd, przestałam się objadać, a to był mój horror. Wiem jednak, że nie mogłabym tego zrobić bez poradzenia sobie z moim psychicznym cierpieniem, które dostałam w spadku po przodkach, albo które zadawano mi w pracy czy też ja sama sobie zadawałam (np. powtarzając sobie, że jestem gruba i beznadziejna, czy też zmuszając się do rzeczy, których nie byłam w stanie zrobić, a potem mając do siebie pretensje o niepowodzenie!)

Jestem niemal pewna, że historie wielu kobiet mają wiele punktów stycznych z moją.


Moje rady dla nich:

1. Szukaj pomocy. Na pewno nie zaszkodzi! nie wstydź się szukać pomocy. Sama pamiętam, jak się paskudnie czułam, idąc do "lekarzy od czubków"! Nic bardziej błędnego - tam są ludzie szkoleni do tego, żeby rozumieć, nie oceniać, pomagać i dawać wsparcie. Naprawdę warto!

2. Wsłuchaj się w siebie, poświęć codziennie trochę czasu na spokojne rozmyślanie, pytaj swoje ciało i duszę, czego potrzebują i co je boli - TO DZIAŁA! One naprawdę Ci odpowiedzą i pokażą, co wymaga uzdrowienia (u mnie często odpowiedzi przychodzą w snach, ale czasem i podczas marszu czy biegu, w czasie ćwiczeń albo w czasie nicnierobienia :)

3. Szukaj wiedzy o zdrowiu i odzyskiwaniu go, myśl o swoim ciele jako o wielkiej wartości, o którą musisz zadbać, należy Ci się to (ja myślałam długo, że nie wolno mi poświęcać sobie uwagi, bo to EGOIZM!) Pamiętaj, jeśli sama nie masz w sobie siły, bo nie zadbałaś o własne potrzeby, nie będziesz mogła zaspokajać potrzeb rodziny i innych osób w twoim otoczeniu - z pustego i Salomon nie naleje.

4. Przestań się odchudzać, jeśli to robisz, albo też zaniechaj na razie podejmowania innego typu zmian w życiu (pracy, domu, partnera itd., jeśli czujesz, że to nie leży u podstaw twojego zdrowia). Zacznij od początku, czyli od siebie i swojego zdrowia (duszy i ciała), nie katuj się pretensjami do siebie samej i nierealnymi wymaganiami! Właściwa kolejność to ta: radość i spokój, a potem zdrowe ciało, potem zaś inne sprawy, które chcesz osiągnąć.

I.G.”


1 komentarz:

  1. To niezwykłe uczucie, poznawać rozważania innej kobiety a mieć wrażenie, że czyta się swój życiorys. Jak widać, życiowe drogi różnych kobiet mają wiele wspólnych przystanków. Uzdrowienie siebie, to najlepsze, co może nas w życiu spotkać. Czego sobie i wszystkim pogubionym kobietkom życzę.

    OdpowiedzUsuń